Pracuję zawodowo jako dziennikarz 30 lat, z czego 29 lat zajmuję się sprawą porwania i zabójstwa w 1992 roku mojego kolegi redakcyjnego, Jarka Ziętary. Jestem nie tylko autorem lub współautorem bardzo licznych (publikowanych w latach 1992-2021) artykułów na ten temat, ale przede wszystkim byłem inicjatorem i aktywnych uczestnikiem działań, które po 19 latach doprowadziły do przełomu w sprawie – podjęcia pierwszego rzetelnego śledztwa, a w jego efekcie skierowania do sądów aktów oskarżenia w sprawie Ziętary. Jestem uczestnikiem zdarzeń związanych ze sprawą, świadkiem w trwających procesach o zabójstwo dziennikarza. Jestem przy tym pomysłodawcą i przedstawicielem działających od 2010 roku Komitetów Społecznych, które prowadziły i prowadzą nadal działania na rzecz pociągnięcia do odpowiedzialności winnych zabójstwa Jarka Ziętary, szerzenia wiedzy o tej sprawie oraz upamiętnienia zamordowanego dziennikarza.
Moja rola w sprawie Ziętary odnotowana jest w aktach oskarżenia w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary, zgromadzonym materiale dowodowym, ma odzwierciedlenie w trwających procesach. Jest wskazywana w publikacjach wielu autorów, które ukazały się w ciągu ostatniego dziesięciolecia. Jej potwierdzeniem są także przyznane nagrody dziennikarskie za zaangażowanie i publikacje w sprawie Ziętary.
Niestety, w książce „Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?” zamieszczono na mój temat treści niezgodne z prawdą, marginalizujące, deprecjonujące moją rolę w sprawie Ziętary, naruszające moje dobra osobiste, pomawiające, podważające kompetencje zawodowe i ośmieszające mnie. To mieszanina zbioru plotek, złośliwych interpretacji i nieprawdziwych informacji. Znaczna ich część w ogóle nie dotyczy sprawy Ziętary, nie ma racjonalnego uzasadnienia ich zamieszczanie w książce na ten temat. Do tego te krzywdzące mnie treści zostały opublikowane bez umożliwienia mi ustosunkowania się do nich. Mimo iż książka ma charakter dziennikarski, a zatem obejmują ją zasady, do których należy zapewnienie możliwości odniesienia się do zarzutów.
Nie budzi moich wątpliwości, że w książce „Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?” świadomie, celowo przedstawiono mnie w złym świetle w sprawie Ziętary, której poświęciłem znaczną część mojego życia.
Rozważam podjęcie kroków prawnych w obronie mojego dobrego imienia.
PS 1. Dziękuję bardzo za rady i wsparcie wypróbowanych przyjaciół sprawy Ziętary, niezwykle pomocne w odnalezieniu się w tej trudnej sytuacji.
PS 2. Aby nie łączyć kwestii obrony dobrego imienia ze oceną samej książki jej merytoryczną recenzję zamieszczę odrębnie w najbliższych dniach.