Opublikowanie w poniedziałek znowelizowanej ustawy o IPN tylko formalnie otworzyło archiwa dla dziennikarzy i naukowców. W praktyce korzystanie z nich nie jest jeszcze możliwe. Powodem jest zwyczajowa, trwająca cały sierpień przerwa w działalności czytelni IPN, które są jedynymi miejscami, gdzie można przeglądać akta.
Zanosiło sie zatem na konieczność czekania z dostępem do akt aż do września. Pamiętając jak w ubiegłym roku irytowało mnie, że muszę na sierpień przerwać realizację swoich tematów zadzwoniłem do centrali IPN. Pytanie o przerwę urlopową wywołało nieoczekiwane skutki. Po niecałych dwóch godzinach powiadomiono mnie o skróceniu o trzy tygodnie okresu zamknięcia czytelni. Byłem pozytywnie zszokowany szybkością decyzji. Szczególnie, że dotyczy to instytucji, w której na zaopiniowanie niektórych wniosków czekałem nieraz wiele miesięcy (rekord to ponad rok). Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie błyskawiczne usunięcie z podstron oddziałów IPN informacji o przerwie sierpniowej. Duży plus dla IPN :)
Więcej w środowym „Głosie Wielkopolskim”.