W Krakowie podczas sesji IPN na temat SB w Małopolsce padły dzisiaj po raz pierwszy tak wyraźnie słowa, która pokazują bezsilność historyków i badaczy w wyjaśnianiu tajników funkcjonowania służb specjalnych w PRL. „Prawdopodobnie nigdy nie uda się wyjaśnić sprawy tzw. koksów, czyli nigdzie nie ewidencjonowanych „kontaktów operacyjnych kierownictwa służby”; sprawy agentury celnej – czyli agentów werbowanych w trakcie śledztwa lub w więzieniach do rozpracowywania więźniów śledczych lub karnych oraz tzw. agentury prowadzonej pod SOR-em (tj. agentów kamuflowanych w aktach „sprawy operacyjnego rozpoznania”) – podaje Onet za PAP.
W Polsce nie można zatem mówić o przeprowadzeniu powszechnej lustracji. Nawet jeśli zostanie ona przeprowadzona (w co nie wierzyłem i nie wierzę), to będzie to lustracja w wersji dla ubogich. Większa część najbardziej wartościowych agentów pozostanie nieznana. Żyjąc spokojnie między nami…
Mój krewny pomagał organizować takie spotkania . Wynajmował mieszkanie do takich celów w Warszawie;przyznał się do tego rodzinie przed śmiercią. Mówił że przychodzili na rozmowy z SB ludzie którzy po 1989 byli na pierwszych stronach gazet … Więc po co ten cały IPN ? Namiastka dla mass?