Po odejściu z Kościoła Tomasza Węcławskiego władze kościelne planowały kontrolę treści jego książek teologicznych. Uznano, że postawa eks-księdza budzi zastrzeżenia. Tymczasem nikt nie kwestionuje postaw czy przekazów prezentowanych w publikacjach teologów, którzy – jak ustaliliśmy – przez wiele lat byli zarejestrowani przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajni współpracownicy.
W dokumentach pozostałych po SB znaleźliśmy nazwiska bardzo znanych kościelnych naukowców, autorów licznych religijnych publikacji, promotorów wielu prac teologicznych. Wszyscy zostali zarejestrowani do rozpracowywania poznańskich uczelni katolickich.
Pod kryptonimem „Agat” (nr rejestracyjny 24038) wpisany został w 1976 roku do kartoteki tajnych współpracowników SB ks. prof. dr hab. Jan Kanty Pytel, obecnie profesor Zakładu Nauk Biblijnych Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Jako TW „Jantar” (25744) zarejestrowany był od 1978 roku ks. prof. dr hab. Bogdan Częsz, członek Prezydium Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk oraz kierownik Zakładu Teologii Patrystycznej UAM (tak jak ks. Pytel jest także członkiem Komisji Doktryny Wiary Archidiecezji Poznańskiej). Pod pseudonimem TW „Korczak” (29666) zarejestrowany był ks. kanonik dr Zdzisław Grzegorski, wieloletni wykładowca i autor licznych publikacji z dziedziny homiletyki (kaznodziejstwa), obecnie egzaminator diecezjalnym w referacie formacji kapłanów archidiecezji.. Data pozyskania: maj 1981 rok. Według zachowanych dokumentów zarejestrowany jako TW „Zygmunt” (11686) był także nieżyjący już znany socjolog religii, ks. dr Zygmunt Jonaczyk.
Żaden z kapłanów nie przyznaje się do współpracy. Wszyscy w rozmowie z „Polską Głosem Wielkopolskim” potwierdzili jednak, że kontaktowali się z funkcjonariuszami SB (w tym także w mieszkaniach prywatnych), bo rzekomo zalecał to (nieżyjący już) abp Jerzy Stroba. Twierdzą, że prowadzili dialog jak ks. Mieczysław Maliński (TW „Delta”).
Na marginesie – poza przedstawionymi w artykule sytuacjami (przynoszenie paszportu do domu itp.) najbardziej wstrząsnął mną podany przez jednego z kapłanów przykład jego otwartości na „dialog z SB”. Odwiedzający go oficer miał do niego tyle zaufaia, że prosił o protekcję podczas egzaminu kleryka-agenta z poznańskiego seminarium. „Powiedziałem mu, że jeśli umie, to go nie obleję” – wspomina ksiądz. I co się stało z wtyką SB? „Umiał więc zdał, potem przeniósł się do seminarium w Krakowie” – powiedział mi duchowny…
Zapraszam do dzisiejszego wydania “Polska – Głos Wielkopolski”, skrót artykułu dostępny jest tutaj