Ofiara wypadku została bezpodstawnie oskarżona o jego spowodowanie. Spreparowano szkic z miejsca zdarzenia. Kiedy kobietę po trzech latach uniewinniono, organy ścigania nie wszczęły sprawy przeciwko faktycznemu sprawcy. Co więcej ofiara nie dostała odszkodowania. W sprawę zamieszani są funkcjonariusze, którzy zajmowali się głośną tragedią w Kalwach koło Buku.
Prawie pół roku zajęło wydobywanie z archiwum dokumentów pozwalających ustalić, kto decydował o przebiegu sprawy. Okazuje si ę, że zgody na zapoznanie się z aktami nie może wydać komendant miejski lub wojewódzki, tylko sam minister spraw wewnętrznych (wówczas był nim Janusz Kaczmarek). Kiedy zwróciłem się do MSWiA skierowano mnie do komendanta głównego policji, któremu minister przekazał kompetencje do podjęcia decyzji. Kiedy już miałem otrzymać zgodę odwołano ministra Kaczmarka. Komendant Konrad Kornatowski podał sie do dymisji, a jego następca nie otrzymał upoważnienia do udzielenie nam zgody na wgląd w akta. Znowu musiałem występować do MSWiA… Było warto.
Zapraszam do dzisiejszego wydania “Polska – Głos Wielkopolski” lub lektury skrótu artykułu online tutaj.