Czy przyjaźń jest przeszkodą w drodze do świętości? Nic bardziej absurdalnego. Dlatego głęboko oburzyła mnie krytyka Wandy Półtawskiej i sugestie, że ujawniając swoje osobiste relacje z kandydatem na świętego może stać się przeszkodą w kanonizacji.
Kardynał Stanisław Dziwisz uznał w wywiadzie dla „La Stampy”, że mówiąc i pisząc o bliskich kontaktach ze swoim serdecznym przyjacielem, Janem Pawłem II Półtawska postępuje „niestosownie, nie na miejscu i ponad miarę”. Gdyby patrzeć takimi kryteriami, trzeba byłoby wręcz ukamienować apostoła Jana, który był w szczególnie bliskich relacjach z Jezusem. Co więcej, afiszował się z tym w swojej ewangelii i listach. Pisał wręcz o sobie „ulubiony uczeń Jezusa”. Jakoś nie wzbudzało to i nie wzbudza do dzisiaj kontrowersji. Nikt nie zarzuca mu pychy i nie sugeruje nawet, że przyjaźń apostoła rzuca jakiś cień na Jezusa.
Wanda Półtawska jest dla mnie nie tylko serdeczną przyjaciółką papieża, ale także osobą wielkiej odwagi. Takiej, której zabrakło wielu purpuratom, którzy wiedząc o gorszących zdarzeniach nie informowali o nich papieża. Jeśli wielkość przyjaźni świadczy o wielkości człowieka, to tacy ludzi jak pani Półtawska są żywymi dowodami wielkości Jana Pawła II. I kamieniami milowymi na drodze do jego świętości, a nie przeszkodami do jej ogłoszenia.