Dwóch dziennikarzy „Gazety Wyborczej” stara się przejść do historii polskiego dziennikarstwa jako destruktorzy śledztwa w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary i liderzy wyścigu na tanią sensację w związku z tą zbrodnią.
Trzy dni po aresztowaniu Aleksandra G. za podżeganie do tej zbrodni, mimo apeli Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary” i prokuratury o wstrzemięźliwość w publikacjach, lekceważąc obowiązujące prawo (za rozpowszechnianie bez zezwolenia wiadomości ze śledztwa grozi do 2 lat wiezienia) Wojciech Czuchnowski i Piotr Żytnicki opublikowali artykuł „Dlaczego zginął Ziętara” będący kompilacją pochodzących z przecieków faktów, spekulacji oraz interpretacji. Artykuł, który prokuratura uznaje za cyt. „Niewątpliwie niekorzystnie wpływający na przebieg śledztwa dotyczącego zabójstwa Jarosława Ziętary”. Artykuł, który jedyny żyjący jeszcze bliski członek rodziny zamordowanego, Jacek Ziętara ocenia jednoznacznie cyt. „Nie rozumiem postępowania takich dziennikarzy. Tak jakby nie zależało im na wyjaśnieniu losu ich kolegi po fachu. Takie artykuły mogą tylko utrudnić śledztwo”. Sam także, jako przedstawiciel Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”, a zarazem dziennikarz zajmujący się od ponad 22 lat staraniem o wyjaśnienie losu Jarka oceniam postępowanie autorów publikacji „Gazety Wyborczej” za szkodzące śledztwu i nieodpowiedzialne.
Jak reagują na to autorzy tej publikacji? Publicznie zarzucają mi na łamach „Gazety Wyborczej”… szkodzenie w wyjaśnieniu sprawy Jarosława Ziętary.
Dziennikarze Wojciech Czuchnowski i Piotr Żytnicki udowodnili w ten sposób tylko jedno – że potrafią granice podłości przekroczyć równie łatwo jak granice śmieszności.